Zdjęcie
Wyszedłem ze szpitala i skierowałem się w kierunku posiadłości Diego. Wiedziałem dokładnie, że prędzej czy później muszę się z nim skonfrontować i niezależnie od tego czy wyjdę z tego żywy czy nie, musiałem to jakoś załatwić , c hociaż tak na prawdę nie byłem niczemu winien. Wykonywałem swoją pracę i chciałem zrobić dobry biznes, nieświadomie wplątując w to wie le niewinnych osób. Przede wszystkim musiałem załatwić sprawę z bratem Marii. Pomimo tego co zrobiła i jak bardzo byłem na nią wkurzony, jej brat nie zasługiwał na to, aby siedzieć uwięziony w piwnicy . Nie chciałem nawet wyobrażać sobie co czekało osobę, która zawiodła Diego, a miałem zaraz przekonać się na własnej skórze co to oznaczało. Wsiadłem do auta i skierowałem się w stronę rezydencji Diego. Żołądek miałem ściśnięty i chociaż od dawno nie miałem niczego w ustach, nie odczuwałem głodu. Stres wziął nade mną górę i nie mogł em skupić s...